Zdrada - część 3 - Praca nad związkiem

Podjęcie decyzji o pozostaniu w związku wcale nie jest końcem procesu radzenia sobie z kryzysem. Przecież nie wymażecie z pamięci tego, co się stało, ani bólu i łez. Nie można cofnąć czasu czy udawać, że nic się nie wydarzyło. Wybaczenie nie oznacza zapomnienia, ale pogodzenie się z faktami oraz wyciągnięcie wniosków tak, by odbudować:

  • poczucie bezpieczeństwa,
  • intymności i bliskości,
  • wzajemnej wyjątkowości.

Jest kilka rzeczy, które warto zrobić, by je odzyskać.
Początkiem jest szczera rozmowa o przyczynach zdrady. Nie chodzi o dokładne poznanie różnic między partnerem a kochankiem, ale o znalezienie tego, co niszczyło związek. Zwykle przed kryzysem związek jakby podupada, coś zaczyna się psuć. Proszę mnie nie zrozumieć źle, nie chodzi o to by znaleźć winnych ("bo ty nie miałaś ochoty na seks" "a ty za rzadko wyrzucałeś śmieci"), ale o zrozumienie całej sytuacji w relacji.

Podam przykład: zgłosiła się do mnie para, która chciała uporać się z doświadczeniem zdrady. Parę tygodni wcześniej ona zdradziła go z kolegą z pracy. Gdy zaczęliśmy dokładnie przyglądać się przyczynom, okazało się, że ona od dłuższego czasu nie czuła się atrakcyjna jako kobieta. Kolega z pracy flirtował, prawił komplementy. Poczuła się przy nim znów seksownie. Bardzo jej tego brakowało ze strony męża. Nie mówiła mu wprost czego potrzebuje, tylko przestała rozpoczynać współżycie z nadzieją, że on zareaguje. On jednak zrzucił to ma karb przemęczenia. Po omówieniu całej sytuacji był bardzo zdziwiony opowieścią żony - przecież pokazywał jej, że ją chce, inicjował seks, więc uważał, że ona wie, że mu się podoba.
W efekcie żadne z nich nie czuło się w pełni szczęśliwe. Gdyby mówili sobie wprost czego im brakuje i co chcieliby zmienić, pewnie nie zmagali by się z tego rodzaju kryzysem.

Z tą parą pracowaliśmy nad:
  • mówieniem o swoich potrzebach (tych seksualnych także);
  • zaprzestaniem "czytania w myślach" i czekaniem, aż partner się domyśli;
  • dzieleniem się swoimi wątpliwościami;
  • rozmawianiem ze sobą tak, by mieć pewność, że rozumieją się;
  • mówieniem i przyjmowaniem komplementów;
  • dbaniem o siebie i swoją seksualność przez "randkowanie" i codzienne zdobywanie się.

Ten ostatni element, czyli powrót do "randkowania", wzajemnego zdobywania się i poznawania na nowo jest bardzo ważnym ukoronowaniem pracy nad związkiem. Wzajemne zadbanie o siebie sprawia, że relacja rozkwita.

Jeśli mimo zdrady chcecie nadal być razem, polecam:
  • zaprzestania wzajemnego przypisywania sobie winy;
  • poszukania przyczyn zdrady w relacji, a nie w sobie nawzajem;
  • wprowadzenie takich zmian, by obie strony czuły się szczęśliwe w związku. To może być na przykład zmiana sposobu rozmawiania ze sobą, podejmowania decyzji, wypełniania obowiązków, czy spędzania wolnego czasu;
  • wzajemne zachwycanie się sobą, mówienie (szczerych!) komplementów, wspólne wyjścia / randki, uwodzenie się.

Jeśli poradzicie sobie w ten sposób z kryzysem jakim jest zdrada, możecie wyjść z niego jeszcze silniejsi i szczęśliwsi. Z czasem można zobaczyć w kryzysie szansę na zmianę i rozwój więzi. Nie oznacza to, że warto fundować sobie aż taką burzę, by wprowadzić zmiany na lepsze. Nie każda para przecież ją przetrzymuje. Fakt jest jednak faktem, że można wykorzystać kryzys do naprawy związku. Jedna z moich klientek na zakończenie terapii przyznała, że cieszy się, że tak się stało, że dzięki temu jest dużo bliżej z mężem. Takiego zakończenia kryzysu i Wam z całego serca życzę.